„Gosford Park”, reż. Robert Altman, 137 min, 2001, USA, Wielka Brytania, Włochy, USA
Rok 1932. Do posiadłości Gosford Park przybywają członkowie i przyjaciele angielskiej arystokracji oraz ich służba. Mieszają się poglądy, pochodzenie, skrywane cierpienia i aspiracje, tylko snobizm, chciwość i potrzeba zemsty pozostają niezmienne. Gdy pan domu zostaje zamordowany, okazuje się, że motyw zbrodni mógł mieć w zasadzie każdy.
„Gosford Park” (Oscar za scenariusz Juliana Fellowesa) to ostatnie tak wybitne i zrealizowane z rozmachem dzieło Altmana. Wrócił on nim do własnej koncepcji narracji polegającej na równoległym prowadzeniu kilkudziesięciu bohaterów, bez wyróżniania żadnej z postaci. Aby nie myliły się one widzowi, każdy z bohaterów został obdarzony jakąś charakterystyczną cechą, a większość z nich grana jest przez brytyjskie gwiazdy.
Geniusz Altmana najpełniej wybrzmiewa w drobnych obserwacjach, które składają się na satyryczny portret klas panujących i ich służby. Co ciekawe, niektóre z nich są ledwie zauważalnymi wskazówkami pozwalającymi widzom prowadzić prywatne śledztwo. I tylko fakt, że Altman mimo nominacji nie otrzymał Oscara za tak wybitną reżyserię, jest kroplą dziegciu w tej zabawnej, gorzkiej, zgryźliwej i trzymającej w napięciu beczce miodu.
Rafał Syska
Retrospektywa Roberta Altmana
FINA jest oficjalnym partnerem przeglądu filmów Roberta Altmana w ramach American Film Festival. Więcej o twórczości reżysera w tekście Rafała Syski.