„Podglądacz”, reż. Michael Powell, 101 min, 1960, Wielka Brytania
Wchodzący głęboko pod skórę thriller i antyteza poczciwych kinofilskich opowieści spod znaku Cinema Paradiso. Po operowo-baletowych eksperymentach z przełomu lat 40. i 50. Łucznicy zaliczyli dekadę pozbawioną większych sukcesów. Niegdysiejsi innowatorzy znaleźli się nagle lata świetlne od nowofalowej energii. Samodzielnie podpisany przez Powella „Podglądacz" smakuje jak próba wyzerowania relacji z kinem i wpisania się w nową obyczajowość. Seks, przemoc, seryjny morderca, traumy z dzieciństwa, perwersja i fetysze: opowieść o nieśmiałym operatorze marzącym o karierze reżysera (niepokojący i niepozorny Karlheinz Böhm) zyskała sławę jako „brytyjska” Psychoza. Faktycznie, jednoczesna premiera dwóch arcydzieł o młodych mężczyznach mordujących atrakcyjne kobiety to ewenement w historii kina. Wizja Powella jest jednak znacznie bardziej ekscentryczna: to autotematyczny, klaustrofobiczny horror, w którym kamera staje się narzędziem tortur. Zmieszany z błotem w momencie premiery, prowokacyjny, stylowy, odrażający i wciąż wywołujący gęsią skórkę „Podglądacz" powraca w nowej rekonstrukcji.
Sebastian Smoliński / opis dystrybutora