„Stop Making Sense”, reż. Jonathan Demme, 88 min, 1984, USA
Według wszelkich źródeł: najlepszy film koncertowy w historii kina. Jonathan Demme (Milczenie owiec), mistrz dokumentów muzycznych, jest bliski perfekcji w przekładaniu na ekran emocji towarzyszących scenicznej ekstazie.
W „Stop Making Sense" zadanie było jednak łatwiejsze: gdy w centrum stoi David Byrne, kamera zdaje się samoistnie dostrajać do jego energii. Lider Talking Heads jest zresztą od dekad spowinowacony z kinem i wyczuwa jego potrzeby (dwa lata później, w 1986 roku, sam wyreżyseruje Prawdziwe historie, które pokazujemy w sekcji musicalowej). Rusza się jak wytrawny tancerz, ma smykałkę do wizualnej ekstrawagancji (to na potrzeby tych koncertów przywdziewał słynny, ogromny szary garnitur), a całość została nakręcona w Hollywood i pomyślana jako widowisko w budowie.
W filmie można usłyszeć wszystkie hity Talking Heads – „Burning Down the House", „Once in a Lifetime", „Girlfriend Is Better" czy „This Must Be the Place" (Naive Melody) – przekształcone w musicalowe numery.
Patrycja Mucha / opis festiwalowy