Bestia to najstarszy zachowany film z Polą Negri (a zarazem jedyny z polskiego okresu jej kariery) i jeden z najcenniejszych śladów początków polskiej kinematografii. Opowiada o Poli, dziewczynie z małego miasteczka, która po kolejnej kłótni z rodzicami postanawia uciec z domu. Upija więc i okrada Dmitriego, chłopaka, w którym jest zakochana. Tak trafia do wielkiego miasta, gdzie początkowo szczęście zdaje się jej sprzyjać: zostaje znaną tancerką i poznaje Alexisa, bogatego przedsiębiorcę. Mężczyzna obiecuje Poli małżeństwo, dziewczyna nie wie jednak, że ten ma żonę. Nie wie też, że do miasta zawitał żądny zemsty Dmitri.
Ten melodramat o młodej dziewczynie, która porzuca dom, szuka szczęścia w świecie rozrywek, a ostatecznie ginie z rąk zazdrosnego kochanka, stanowi przykład ówczesnego kina popularnego – zbudowanego na emocjach, tańcu i ekspresji.
Dla Negri był to film przełomowy. Zadebiutowała kilka lat wcześniej w Niewolnicy zmysłów (1914), gdzie oczarowała publiczność swoją grą i aurą tajemniczości. W Bestii aktorka ponownie wykorzystuje talent taneczny i zmysłową charyzmę, które wkrótce wyniosły ją na szczyt – najpierw w Niemczech, a później w Hollywood, gdzie stała się pierwszą wielką gwiazdą zza Atlantyku.
Film wyprodukowała wytwórnia Sfinks, założona w 1909 roku przez Aleksandra Hertza. Była to pierwsza tak wszechstronna wytwórnia filmowa w Polsce: prowadziła eleganckie kina w Warszawie, zajmowała się dystrybucją zagranicznych hitów, a od 1911 roku także własną produkcją. Hertz świetnie rozumiał mechanizmy rynkowe – współpracował z potentatami europejskimi, jak Pathé czy Chanżonkow, a jednocześnie potrafił trafnie rozpoznawać lokalne gusta. To właśnie w jego wytwórni narodziła się kariera Poli Negri.
Sfinks funkcjonował w trudnych realiach: Polska była wciąż pod zaborami, rynek filmowy zdominowały wielkie zagraniczne firmy, a I wojna światowa odcięła Warszawę od wschodnich kanałów dystrybucyjnych. Mimo to Hertz potrafił elastycznie reagować – produkował zarówno kroniki propagandowe, jak i filmy fabularne, dzięki czemu firma przetrwała zawieruchę wojenną.
Sama Bestia wpisywała się w międzynarodowy trend melodramatów, w których główną atrakcją były sceny tańca i postać kobiety fatalnej, a zainicjowany przez duńską Przepaść (1910) z Astą Nielsen. Krytycy zauważali, że Negri przypominała aktorkę – i to porównanie wcale jej nie szkodziło. Przeciwnie: w tej stylizacji dostrzegano jej atut. Publiczność reagowała entuzjastycznie, a film był grany dłużej, niż planowano.





Zobacz więcej zdjęć na: FOTOTEKA
Chociaż Bestia nie miała budżetu ani rozmachu europejskich superprodukcji, wyróżniała się energią i obecnością wschodzącej gwiazdy. To właśnie Negri czyniła film atrakcyjnym – jej ekspresja, taniec i ekranowy magnetyzm sprawiały, że widzowie zapominali o technicznych niedostatkach.
Historia filmu nabrała niezwykłego biegu kilka lat później. W 1921 roku nowojorski prawnik Jesse A. Levinson kupił kopię i wprowadził ją na amerykański rynek pod nowym tytułem The Polish Dancer. Usunięto wszelkie ślady polskiego pochodzenia filmu, a akcję przeniesiono w reklamach do Paryża. Liczyło się jedno: na plakacie widniało nazwisko Poli Negri, wówczas już uwielbianej w USA dzięki niemieckim filmom nakręconym dla UFY z Ernstem Lubitschem.
Film odniósł sukces, a amerykańska prasa pisała o „emocjonalnym aktorstwie” i „niezwykłej sile wyrazu” Negri. Sprzedaż kopii była na tyle opłacalna, że dystrybuowano go także w wersji 16 mm do mniejszych sal i domów kultury. The Polish Dancer stał się pierwszym polskim filmem tak szeroko pokazywanym w Stanach Zjednoczonych.
W Polsce wszystkie kopie Bestii zaginęły w czasie II wojny światowej. Film zachował się jednak za granicą. W latach 60. odnaleziono jedyną kopię na taśmie 35 mm w nowojorskim Museum of Modern Art i przekazano do Filmoteki Narodowej. Dzięki temu możemy dziś oglądać nie tylko początek wielkiej kariery Poli Negri, lecz także fragment historii kina na peryferiach Europy – kina, które mimo ograniczonych środków potrafiło tworzyć filmy porywające publiczność i eksportować swoje gwiazdy na światowe ekrany.
Oprac. Grzegorz Rogowski