Debiut filmowy Juliusza Machulskiego ujawnił nie tylko jednego z najlepszych polskich scenarzystów, lecz także zdolnego reżysera, który umie bawić się kinem, przełamywać konwencję, tworzyć odwołania do innych tekstów kultury i historii. Marzeniem Machulskiego było kino autorskie, a jednocześnie jakby niepolskie. O kinie moralnego niepokoju, dominującym w tamtym czasie w Polsce, powiedział kiedyś, że „tych filmów nie dało się wręcz oglądać”. Inspiracji szukał więc w kinie amerykańskim i w europejskim stylu retro.
Od dzieciństwa nosił w sobie pomysł, który chciał wykorzystać: niepodważalny dowód, jakim są odciski palców, zostaje użyty, by pogrążyć kogoś niewinnego. W ten sposób zaczął rodzić się Vabank zatytułowany na początku roboczo Kwinto – od nazwiska głównego bohatera. Kwinto został wymyślony jako postać niezwykła: przedwojenny kasiarz z zasadami, dżentelmen o nienagannych manierach, skryty, poważny, milczący (pierwsze słowa w filmie wypowiada dopiero w osiemnastej minucie, mimo że prawie cały czas jest na ekranie!). Zagrał go odmieniony ojciec reżysera – Jan Machulski, który zrywał tu z wizerunkiem amanta i ciepłego człowieka. Od syna miał usłyszeć na planie: „Uśmiechniesz się tylko raz – gdy otworzysz kasę”.





Fotosy do filmu Vabank
Autor: Maciej Hen
Źródło: Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny
Zobacz więcej zdjęć na: FOTOTEKA
W rysach Kwinty nie można nie zauważyć bliskich nawiązań do biografii legendarnego kasiarza Stanisława Cichockiego „Szpicbródki”, który rządził polskim światem przestępczym międzywojnia. Szukając ciekawostek o „Szpicbródce”, Machulski za radą Janusza Majewskiego – swojego mentora i specjalisty od kina retro – przewertował wszystkie numery brukowego tygodnika „Tajny Detektyw”, który w latach 30. XX wieku opisywał głośne sprawy kryminalne i samych kryminalistów. Nawet to, że w Vabanku Kwinto jest w „cywilu” muzykiem i gra na trąbce w kabarecie, jest nawiązaniem do tego, że „Szpicbródka” kupił w pewnym momencie teatr rewiowy. Dziś można oczywiście zadać pytanie, dlaczego Machulski nie nakręcił w takim razie biograficznego filmu o „Szpicbródce”. Reżyser wspomniał, że legendarnego kasiarza, jego pseudonim i to, jak go przed wojną opisywano, uważał za mało poważne. A on, mimo że kręcił komedię, chciał mieć głównego bohatera, który wzbudzi respekt.
Vabank wszedł do kin kilkanaście tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego, a wobec ówczesnej zawieruchy ucieczka Machulskiego w przeszłość (akcja filmu rozgrywa się dokładnie w październiku 1934 roku) była znamienna. Odwoływał się do czasów pewnego porządku, kiedy nawet przestępcy mieli swój kodeks, a ten, kto go łamał, narażał się na dintojrę. Vabank w najogólniejszym sensie jest filmem o karze i zemście. Kwinto po wyjściu z więzienia dowiaduje się, że siedział sześć lat wskutek prowokacji dawnego wspólnika, Kramera, i że to właśnie Kramer stoi za tajemniczą śmiercią przyjaciela Kwinty z kabaretu. Gdyby oglądać debiut Machulskiego bez dialogów, większość scen mogłaby się jawić jako na wskroś dramatyczna. Komiczny wymiar nadają mu przede wszystkim cięte riposty, minigesty i ironiczne spojrzenia bohaterów. Istną feerię zabawnych pomyłek tworzy motyw blaszki, która blokuje system alarmowy w okradanym banku (notabene ten pomysł także jest zaczerpnięty z autentycznej historii jednego ze skoków „Szpicbródki”).
Wydźwięk Vabanku jest oczywiście komediowy, ale i paradoksalny: kasiarz, karząc innego złodzieja, pozwala widzom uwierzyć w istnienie elementarnych reguł dobra. Oczywiście nie jest to w kinie nic nowego: podobne wrażenie pozostawiało po sobie na przykład Żądło (1973) Georga Roya Hilla, jeden z ulubionych filmów Machulskiego i jedna z najważniejszych inspiracji dla Vabanku. Ale skok Kwinty i jego szajki na bank Kramera jest nie tylko ukaraniem zła, lecz także próbą zadośćuczynienia tym, których tamten oszukał. Dużą cześć zdobytych pieniędzy przeznaczają bowiem na wypłaty dla ofiar, co czyni z Vabanku film nie tylko o złodziejach, ale i o filantropach.
Oprac. Piotr Śmiałowski
Plakat do filmu „Vabank”
Źródło: Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny
Autor: Andrzej Pągowski
Zobacz więcej plakatów na GAPLA