Wprowadzenie: Tomasz Kolankiewicz (tłumaczenie: ENG / PL + polski język migowy)
„Doktor Mabuse cz. 1: Piekło”, reż. Fritz Lang, 115 min, 1922, Niemcy
Z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, ale „Zmęczoną śmierć” (1921), uznawaną za klasyczne dzieło i pierwszy wielki film w dorobku Fritza Langa, w Niemczech przyjęto chłodno. Zarzucano mu, że jest za mało niemiecki. Reżyser postanowił więc powrócić do kryminalnej formuły znanej mu już z serialu kinowego „Pająki” (1919–1920) i zrealizować film pokazujący mechanizmy działania społeczeństwa niemieckiego początków Republiki Weimarskiej.
W tym celu nawiązał współpracę ze scenarzystką Theą von Harbou. Współpraca, jak to czasem bywa, skończyła się związkiem (von Harbou rozstała się w tamtym czasie z dotychczasowym partnerem, Rudolfem Kleinem-Roggem, odtwórcą tytułowej roli doktora Mabuse). Sięgnęli po popularną książkę Norberta Jacques’a o demonicznym doktorze Mabuse i jego walce ze ścigającym go komisarzem policji. Lang inspirował się też bardzo popularnymi w czasie I wojny światowej serialami kinowymi Louisa Feuillade’a – „Fantomas” (1913–1914) i „Wampiry” (1915–1916). Razem z von Harbou przesuwają nieco akcenty, wzmacniając wątki społeczne i polityczne, a także demoniczny aspekt postaci. Ważnym tłem jest hiperinflacja oraz związane z nią malwersacje finansowe i niejasne interesy.
Postać Mabusego stała się jedną z kluczowych figur mistrza zbrodni obok Fantomasa czy doktora Fu Manchu. Znaczenie tytułowego „gracza” (niem. der Spieler) jest w oryginale bardziej wielowymiarowe niż po polsku: chodzi o aktora (Mabuse był mistrzem charakteryzacji), pociągającego za sznurki lalkarza (który jak marionetkami steruje szpiegowską szajką) i w końcu hazardzistę, który nie zawaha się rzucić wszystkiego na jedną szalę. Obok Caligariego to właśnie Mabuse będzie też powszechnie uważany za prefigurację postaci Adolfa Hitlera jako opętanego złem tyrana manipulującego społeczeństwem, a Lang powracać będzie do tej postaci jeszcze dwukrotnie (w „Testamencie doktora Mabuse” [1933], uznawanym za ostatni film Republiki Weimarskiej, oraz już po wojnie w „Tysiącu oczu doktora Mabuse” [1960]).
Film rozrósł się do monumentalnych rozmiarów. Ostatecznie prezentowany jest w dwóch częściach; berlińskie premiery obu odbyły się z miesięczną przerwą. Pozostaje jednym z pionierskich i zarazem najlepszych kryminałów w historii kina. Do dzisiaj zachwyca brawurowymi scenami i skutecznie budowanym napięciem. Jego strona formalna, z silnymi akcentami między czernią i bielą oraz efektowną grą światłem, zapowiada mającą nastąpić już zaraz eksplozję stylu wizualnego Langa.
oprac. Tomasz Kolankiewicz
Muzyka na żywo
kIRk (akty I–III)

fot. Maja Krysiak
Przez 20 lat działalności muzyka zespołu nieustannie ewoluowała – od tria grającego techno w berlińskim Tresorze, przez wieloosobowy kolektyw flirtujący z nurtami tzw. miejskiej muzyki, aż po elektroakustyczny, rozimprowizowany żywioł. Przez długi czas zespół kroczył po ciemnej stronie mocy – takie albumy jak „Msza Święta w Brąswałdzie”, „Zła krew” czy „III” sięgały po skrajne, dalekie od sielskich emocje. Wydane w 2017 roku „Ich dzikie serca” zwiastowały przełom. Album „K.”, opublikowany pod koniec 2022 roku, był punktem zwrotnym w działalności zespołu. Chwilę wcześniej Olgierd Dokalski i Paweł Bartnik zaprosili do zespołu Stanisława Matysa. Odtąd Matys wraz z Dokalskim tworzą sekcję dętą, która stanowi rdzeń grupy. Duduk i trąbka wygrywają proste, zatopione w bezczasie tematy. Bartnik na żywo przechwytuje frazy, subtelnie je przetwarzając i rozkładając w przestrzeni.
Niewielu artystów w równym stopniu potrafi za pomocą skromnych środków wykreować sugestywną dźwiękową atmosferę. Trio zagra do pierwszych trzech aktów drugiej części „Doktora Mabuse”, zatytułowanej „Inferno”. Mroczny, duszny, klaustrofobiczny, ale też niepozbawiony pierwiastka paranormalnego świat wykreowany przez Fritza Langa i Theę von Harbou to idealny punkt odniesienia dla dźwiękowej wizji zespołu kIRk. Zresztą żywiołem tria jest również muzyka ilustracyjna i będzie to nie pierwszy występ grupy na Święcie Niemego Kina.
BASTARDA

fot. Mikołaj Starzyński
Bastarda to nazwa renesansowej czcionki będącej połączeniem różnych stylów kaligraficznych. To także jeden z najciekawszych kameralnych zespołów na polskiej scenie muzycznej, tworzony przez trzech wirtuozów – Pawła Szamburskiego, Tomasza Pokrzywińskiego i Michała Górczyńskiego, grających na klarnecie, wiolonczeli oraz rzadko spotykanym klarnecie kontrabasowym. Można powiedzieć, że to prawdziwa supergrupa, bo każdy z muzyków bierze udział w trudnej do oszacowania liczbie projektów. Jako Bastarda od 2017 roku wydali już 10 albumów. Ten najnowszy, zatytułowany „XB”, poświęcony jest najbardziej kultowym tematom muzycznym polskiego filmu i seriali ery powojennej. Wcześniej BASTARDA odwoływała się do muzyki tradycyjnej z różnych stron świata (Portugalia, Litwa, Białoruś) czy średniowieczno-renesansowej polifonii, a także tradycji środkowoeuropejskiej muzyki chasydzkiej.
BASTARDA zagra do aktów IV-VI drugiej części „Doktora Mabuse” zatytułowanej „Inferno”. Muzycy BASTARDY prezentują specyficzną odmianę wirtuozerii, pozbawionej potrzeby indywidualnego zaistnienia, za to ułatwiającej opowiadanie historii poprzez muzykę . To zespół niesamowicie świadomy warsztatowo, posiadający też unikalną umiejętność: im ciszej gra, tym uważniej jest słuchany.