„C.K. Dezerterzy”, reż. Janusz Majewski, 152 min, 1985, Polska, Węgry
Rok 1918. Do c.k. garnizonu na węgierskiej prowincji przybywa nowy zastępca dowódcy – sadystyczny służbista oberleutnant von Nogay. Jego ambicją jest stworzenie z tutejszych żołnierzy prawdziwej armii, co okazuje się zadaniem niełatwym. Tym bardziej, że międzynarodowa grupka szeregowców kierowana przez Polaka Jana „Kanię” Kaniowskiego zaczyna wcielać w życie własny plan – plan wielkiej ucieczki.
Jedna z najlepszych i najpopularniejszych polskich komedii. Adaptacja zapomnianej powieści Kazimierza Sejdy, koszarowa farsa, która po stanie wojennym zadziałała terapeutycznie, poprawiając nie tylko humor widzom, ale i – jako jeden z największych sukcesów frekwencyjnych dekady – bilans polskich kin. Dla reżysera Janusza Majewskiego była kolejną – tym razem w komediowej tonacji – wyprawą do jego ulubionej epoki, którą jednak publiczność lat. 80. chętnie odczytywała przez pryzmat współczesności, widząc w ośmieszonym von Nogayu figurę peerelowskiego satrapy. Anarchistyczne poczucie humoru to tylko jeden z licznych atutów filmu obok zgrabnej intrygi, wartkiej akcji, celnych fraz („ Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie”) i znakomitej, obsady, na czele z Wojciechem Pokorą, Wiktorem Zborowskim oraz Markiem Kondratem w brawurowej roli „Kani”.