„Sok z żuka”, reż. Tim Burton, 92 min, 1988, USA
Wypowiesz trzy razy jego imię, a on nigdy już nie da ci spokoju. Beetlejuice to egzorcysta od zadań specjalnych i zarazem jedna z najbardziej ikonicznych postaci w uniwersum dziwolągów Tima Burtona. Nieżyjące już od jakiegoś czasu małżeństwo Maitlandów najbardziej w świecie ceni sobie wieczny odpoczynek. Gdy do ich domu wprowadza się nieznośnie żywa rodzina Deetzów – outsiderka Lydia, jej ekscentryczna macocha Delia oraz dobroduszny ojciec Charles – zdesperowane duchy proszą o pomoc tytułowego antybohatera. Niepodrabialna mieszanka groteski, obrzydliwości i czarnego humoru zapewniła dziełu hollywoodzkiego ekscentryka komercyjny i kulturowy sukces.
To właśnie w „Soku z żuka” znajduje się jedna z najsłynniejszych scen obiadowych w historii kina – a to wszystko w akompaniamencie skocznej piosenki „Banana Boat (Day-O)”, surrealistycznych efektów specjalnych i piekielnie dobrego aktorstwa Michaela Keatona, Winony Ryder i Catherine O’Hary.
Daria Sienkiewicz