„Żywot Briana”, reż. Terry Jones, 94 min, 1979, Wielka Brytania
Nikt nie planował, by Brian Cohen został mesjaszem – ale przypadek, społeczne mechanizmy i ślepy konformizm zrobiły z niego bohatera, którym nigdy nie chciał być. Monty Python w swoim najbardziej kontrowersyjnym filmie bierze na cel religijne dogmaty, polityczną manipulację i ludzką tendencję do podążania za liderami, nawet jeśli nie mają oni nic sensownego do powiedzenia. Historia Briana to majstersztyk komediowej precyzji – film wywołuje salwy śmiechu, ale pod powierzchnią gagów kryje się inteligentna, przenikliwa satyra, która pozostaje trafna mimo upływu kilku dekad. Grupa parodiuje mechanizmy rodzenia się kultów, ale nie atakuje wiary – raczej wskazuje na jej instrumentalizację. Pythoni balansują na granicy dobrego smaku, ale nigdy nie uderzają w tanie szyderstwo – „Żywot Briana” to raczej dowód na to, że nic nie jest bardziej absurdalne niż rzeczywistość, w której żyjemy. Film był zakazany w kilku krajach, ale dziś jest klasykiem, a jego finałowa piosenka – „Always Look on the Bright Side of Life” – pozostaje jednym z najbardziej ironicznych zakończeń w historii kina.